Refleksolog, instruktor, terapeuta
Lone Sorensen
Twórczyni autorskiej metody Refleksologii Twarzy oraz Japońskich terapii estetycznych sorensensistem™ .
Laureatka nagrody WEF Women Economic Forum
Award name: Iconic Women Creating a Better World for All
Autorka wielu publikacji i książek
"zdrowie i uroda wprost z Twojego wnętrza".
Życie Lone Sorensen = historia refleksologii twarzy (film)
Lone Sorensen rozpoczęła swoją przygodę z refleksologią, gdy miała 18 lat. Prowadziła wtedy mały sklep z ziołami i suplementami diety. Lone wzięła udział w jednym z pierwszych kursów refleksologii stóp w Danii. W rejestrze refleksologów w tym skandynawskim państwie jej nazwisko widniało pod numerem 59. Na marginesie warto dodać, ze po 30 latach w Danii było już 12 tysięcy dyplomowanych refleksologów.
Wróćmy do roku 1978. Lone prowadziła “health store”, gdzie na zapleczu po godzinach wykonywała zabiegi klasycznej refleksologii stóp. Nocami uzupełniała wykształcenie z zakresu anatomii i fizjologii. Jej apetyt na wiedzę rósł i wkrótce rozpoczęła trzyletnie szkolenia z zakresu akupunktury. Już wtedy wykonywała 12-15 zabiegów refleksologii dziennie. Jej praktyka rozwijała się tak szybko, że wkrótce zgromadziła wokół siebie zespół 8 terapeutów, którzy pomagali jej w pracy. Od początku w centrum zainteresowania Lone była pomoc dzieciom. To – jak podkreśla – była główna motywacja dalszego rozwoju. W ciągu kilku lat od rozpoczęcia pracy jako refleksolog zdobyła w sumie 19 dyplomów różnych terapii m.in. w różnych krajach Europy studiowała terapię czaszkowo-krzyżową, kinezjologię, elektropunkturę, laseroterapię. Jednym z ważnych momentów w zbieraniu doświadczeń terapeutycznych była praca dla linii lotniczych SAS i obsługi lotniska w Kopenhadze: na zabiegi refleksologii zgłaszały się setki pracowników. Lone otworzyła Instytut z 11 pracownikami. Rozpoczęła współpracę ze szkołami. Podjęła eksperymentalną pracę z problemami szkolnymi dzieci. Pozytywne efekty zabiegów nie trwały niestety długo. Skłaniało to Lone do poszukiwania nowych metod terapeutycznych. Jeden z chińskich lekarzy doradził jej uciskanie 16 akupunktów na twarzy w pracy z zaburzeniami zachowania, koncentracji i pamięci. Taka stymulacja Ośrodkowego Układu Nerwowego w połączeniu z pracą na stopach szybko przyniosła efekty w pracy z dziećmi i to efekty trwalsze niż przy zastosowaniu wyłącznie klasycznej refleksologii stóp.
W Argentyńskich AndW 1988 r. Lone zamknęła swój Instytut w Kopenhadze i wyjechała z dwójką dzieci do Argentyny. W nowym kraju Lone osiadła niedaleko miasta Bahia Blanca. Nie znając jęz. hiszpańskiego i mieszkając na odległym wzgórzu nie miała na początku zbyt wielu okazji do kontaktu z miejscowymi mieszkańcami. Tym bardziej, że nikt nie miał pojęcia czym jest refleksologia. W tym trudnym okresie pierwszym pacjentem był mężczyzna zbierający datki na rzecz lokalnej społeczności. Lone zauważyła ranę na jego nodze. Okazało się, że nie goiła się ona od 30 lat. Lone zaproponowała mężczyźnie terapię. 10 zabiegów wystarczyło, by rana się zagoiła. Mężczyzna odwiedzał okoliczne domostwa, a wszyscy zauważyli, że zmiana na nodze zniknęła. Wieść rozeszła się po okolicy, a Lone znów miała dużo pracy. Inny mężczyzna chorował na raka wątroby. Gdy w trakcie terapii jego stan bardzo się poprawił, do Lone zaczęły napływać tłumy chorych. Po półrocznym pobycie w Argentynie przyjmowała 120 pacjentów tygodniowo, pracując codziennie od rana do późnej nocy. Na zboczu wzgórza, gdzie mieszkała, ustawiały się kolejki chorych. Po kolejnych dwóch miesiącach Lone miała już pierwszych studentów, którzy zaczęli jej pomagać w pracy.
Wkrótce Lone wyjechała do Copahue, gdzie znajdują się źródła wulkaniczne, znane z działania leczniczego. Lone cierpiała wtedy na alergię i wizytę w Copahue zalecił jej lekarz. Faktycznie, kąpiele w jednym ze źródeł przyniosły natychmiastową ulgę. Wizyta miała też jednak zupełnie nieoczekiwany skutek. W pobliżu gorących źródeł, w dolinie, Lone zauważyla indiańskie namioty. Najpierw pomyślała, że pracuje tam ekipa filmowców, a namioty są częścią scenografii. Okazało się, że to przemieszczający się z miejsca na miejsce Indianie z plemienia Pehuenczów. Lone koniecznie chciała ich poznać. Mimo, iż przestrzegano ją, że nie mówią w ogóle po hiszpańsku i nie kontaktują się z obcymi, Lone zaryzykowała. To, co zobaczyła w obozie Peheuenczów zdumiało ją. Zauważyła, że kobieta w podeszłym wieku wykonuje zabieg na twarzy dziewczyny. Od razu zauważyła, że nie był to masaż, a precyzyjna terapia odruchowa. Początkowo Lone obserwowała zabieg z oddali, a później, po wymianie uśmiechów mogła podejść bliżej. Następnego dnia mogła nawet usiąść obok indiańskiej terapeutki. Lone zrobiła mapy i notatki. Okazało się, że w plemieniu Pehuenczów kobiety w starszym wieku regularnie pracują na twarzach młodszych, szczególnie dziewcząt w okresie dojrzewania. Mężczyźni poddawali się terapii rzadziej, wtedy gdy zdradzali oznaki choroby.
Wkrótce okazało się, że wyjazd do Copahue miał przełomowe znaczenie. Nieco wcześniej zgłosiła się do Lone na terapię 23-letnia kobieta, która w wypadku samochodowym przed 3 laty doznała uszkodzenia mózgu. Z powodu spastyczności nie chodziła, nie mogła samodzielnie się ubrać ani jeść. Na początku Lone nie chciała podjąć się terapii, gdyż czuła, że nie jest w stanie pomóc chorej. W wyniku nalegań zgodziła się podjąć pracę, ale bez pobierania opłat. 8 zabiegów klasycznej refleksologii stóp nie przyniosło większego efektu. Po powrocie z Copahue Lone zaproponowała kobiecie zabieg na twarzy. Po 10 minutach obie były zszokowane. Całe ciało chorej rozluźniło się. Lone po raz pierwszy w życiu obserwowała taką reakcję. Co prawda spastyczność wróciła po tym pierwszym zabiegu, ale Lone wiedziała już jak pracować. Od tej pory wykonywała zabiegi 3 razy w tygodniu (praca na stopach, na twarzy, stymulacja akupunktów, linie i punkty kraniane). Tak rodziła się terapia neuro-odruchowa Sorensensistem. Po roku terapii Suzana, bo tak miała na imię kobieta, była już w bardzo dobrym stanie. Jedynie lewe ramię było nieco usztywnione. Suzana nie tylko wróciła do normalnego życia, ale została sekretarką Lone. Ich współpracę zakończył dopiero wyjazd Lone z Argentyny. Nie wybiegajmy jednak za szybko do przodu
U Wietnamczyków na Kubie
Przywrócenie sprawności Suzanie odbiło się szerokim echem w całym regionie i pociągnęło za sobą tłumy osób niepełnosprawnych z uszkodzeniami OUN, stwardnieniem rozsianym, rozszczepem kręgosłupa, zespołami genetycznymi. Lone stworzyła nowy, trzypiętrowy instytut. Miała kilkoro asystentów i setki studentów. Wciąż jednak kontynuowała poszukiwania metod przydatnych w terapii. Wśród pacjentów były osoby, które korzystały z rehabilitacji na Kubie i były żywymi dowodami na skuteczność tamtejszego systemu rehabilitacji. Lone postanowiła odwiedzić ten komunistyczny kraj. Mimo trudności zrealizowała swój cel i obserwowała jak intensywnie tamtejsi terapeuci pracują z chorymi. Utwierdziło ją to w przekonaniu, że sekretem terapii w uszkodzeniach mózgu i rdzenia kręgowego jest częstotliwość bodźcowania centralnego układu nerwowego. W 1989 r. na Kubie Lone spotkała wietnamskich lekarzy, którzy stosowali nieznaną wówczas na Zachodzie terapię Dien Cham (metodę cybernetyczną). Nakłuwali igłami punkty na twarzy. Nie były to jednak punkty z klasycznej akupunktury. Z powodu braku komunikacji językowej Lone nie wyniosła z tego pierwszego pobytu zbyt wiele. Wróciła na Kubę rok później. Dopiero dzięki Argentyńczykowi dr Caballo, który w latach 60. sprowadził akupunkturę na Kubę, mogła poznać metodę cybernetyczną. Przez dr Caballo Lone dotarła do map opisanych w jęz. francuskim. Zdała sobie sprawę, że wietnamscy lekarze pracują na punktach, które stymulują nie meridiany, a Ośrodkowy Układ Nerwowy. Po powrocie do Argentyny Lone wykorzystała niektóre punkty neurologiczne z metody Dien Cham w terapii sparaliżowanej dziewczyny, odżywianej pozajelitowo. Lone pracowała z nią codziennie. Po trzech tygodniach chora mogła już przyjmować pokarm. Tak rodziła się obecna procedura refleksologii twarzy.
Lone wróciła z tłumaczem do plemienia Pehuenczów i została nawet zaproszona do spędzenia tam kilku dni. Dowiedziała się, że starsze kobiety przekazywały wiedzę o terapii młodszym. Najstarsza z terapeutek miała ponoć 115 lat. Mimo podeszłego wieku, trudnych warunków życia w górach kobiety miały gładką cerę. Tłumaczyły, że używają naturalnego olejku z rosnącej w Andach odmiany róż m.in. do zabiegów na twarzy. Dzięki dobrej komunikacji językowej Lone była w stanie upewnić się co do techniki pracy na twarzy. W pewnym momencie zorientowała się jednak, że już więcej się od Indian nie dowie. Indiańskie terapeutki nie znały przecież anatomii i fizjologii.
Lone postanowiła „wykorzystać” do opisu mapy szczególnie wrażliwych pacjentów. Niektórzy bowiem natychmiast odczuwają w ciele stymulację poszczególnych stref odruchowych. Po tych eksperymentach nie miała już żadnych wątpliwości. Mapa indiańska jest najbardziej rozpoznawalnym logo SorensensistemTM i służy m.in. do opracowanej przez Lone diagnozy refleksologicznej, sprowadzającej się do wyszukiwania i oceny złogów podskórnych. Tylko w metodzie Lone klasyfikuje się rozmiar złogów podskórnych (od 1 do 5) i od niego uzależnia się indywidualny program terapii w postępowaniu przyczynowym.
Dalsze prace prowadzone nad metodą wietnamską doprowadziły Lone do zmiany pierwotnej techniki pracy. Warto pamiętać, że metoda cybernetyczna była przez wieki stosowana w Wietnamie przez tamtejszych medyków i znachorów. Opracowali oni tysiące receptur punktowych w postępowaniu objawowym na zasadzie: masz ból głowy zastosuj następujące punkty, następujące na ból kolana etc. Zalecali też chorym stymulację niektórych punktów czy stref w formie autoterapii. Przypomina to zastosowanie środków farmaceutycznych: na daną dolegliwość użyj określonych punktów. Lone zawsze poszukiwała metod, które pozwalały oddziaływać na przyczyny dolegliwości, a przy tym bez niewolniczego uzależnienia od skomplikowanych procedur. Zamiast stosowania pełnych receptur punktowych przeznaczonych dla określonych jednostek chorobowych, Lone opracowała własną procedurę skupiającą się na stymulacji odpowiednich organów. Jak zapewnia, porównanie obu technik wplecionych w pełną procedurę zabiegu na twarzy na 20-osobowych grupach chorych wykazało zdecydowanie większą skuteczność jej sposobu oddziaływania na punkty neurologiczne. Dodatkowym plusem jest to, że nie trzeba mieć przy sobie wielu map i notatek. Lone stawia na kojarzenie, a nie naukę pamięciową setek kombinacji punktów.
Bahia Blanca, Buenos Aires – poligon dla terapeuty
Na początku lat 90. Lone kierowała już w Argentynie kilkupiętrową kliniką z 6 asystentami i tysiącem pacjentów na miesiąc. Asystenci „przygotowywali” pacjenta wykonując zabieg podstawowy, a sama Lone używała dodatkowych technik przez następne 20 minut. Wkrótce stworzyła kolejny instytut i szkołę w Buenos Aires. Pracę w Argentynie Lone nazywa poligonem da terapeuty. Przeprowadziła tam programy badawcze na podstawie pracy z grupami 30 dzieci z zespołem Downa, 30 dzieci z rozszczepem kręgosłupa, 200 kobietami z nowotworem piersi, licznymi grupami osób z chorobą Parkinsona, demencją etc. Po nocach Lone zbierała obserwacje i opracowywała procedury terapeutyczne.
Przez kilkanaście lat pracy w Argentynie Lone zebrała niezaprzeczalnie najbogatsze doświadczenia w zastosowaniu terapii odruchowej twarzy. Nikt inny nie wykonał takiej pracy badawczej. Opracowała terapię nowotworów, alergii, chorób nerek etc. Życie zmuszało ją do tworzeniach nowych, nieznanych wcześniej form pracy z chorym. Nie będąc w stanie pracować osobiście z chorymi przyjeżdżającymi do niej z dużych odległości wpadła na pomysł przyuczania ich rodzin. Tak zrodziła się Terapia Temprana i stosowane w niej kursy dla rodziców niepełnosprawnych dzieci.
Oprócz refleksologii twarzy w pracy z niepełnosprawnymi Lone stosowała również opracowane przez siebie terapie neuro-odruchowe stóp i rąk. Po przeniesieniu się z Bahia Blanka do Buenos Aires na tamtejszym Uniwersytecie Lone studiowała tradycyjną medycynę Dalekiego Wschodu. Najbardziej zafascynowała ją medycyna tybetańska, która mniejszą uwagę skupiała na systemie meridianów, a większą na pracy z układem nerwowym. Od tzw. Szkoły Czarnego Kapelusza zaczerpnęła system kolorystyczny, który systematyzuje jej terapię. Tylko w metodzie Lone Sorensen pracuje się tak precyzyjnie na receptorach nerwów rdzeniowych i czaszkowych oraz na receptorach poszczególnych struktur mózgu. Z medycyny koreańskiej Lone zaczerpnęła podstawy do opracowania terapii neuro-odruchowej rąk, metody bardzo szybko uśmierzającej ból i usuwającej stany zapalne.
Pod koniec pobytu w Argentynie 80 proc. terapii wykonywanych w Instytucie stanowiły zabiegi refleksologii twarzy. Reszta przypadała na terapie neuro-odruchowej stóp i rąk. Jak podkreśla sama Lone, praca na twarzy jest szczególnie ważna ze względu na bliskość mózgu. Klasyczna refleksologia stóp w większym stopniu pobudza układ krwionośny. Podczas pobytu w Argentynie Lone nawiązała współpracę z lekarzami, którzy badają powiązania meridianów z układem nerwowym.
13 lat pracy w Argentynie przyniosło Lone sukcesy terapeutyczne i rozgłos. W kraju, w którym przed jej przyjazdem, nikt nie wiedział czym jest refleksologia, wykształciła 2500 terapeutów. Pod koniec lat 90. jej szkoły działały w: Buenos Aires, Bahia Blanca i Mar del Plata. Lone udzielała często wywiadów w ogólnokrajowych mediach. Rozpoznawano ją na ulicy. Otrzymała 3 tytuły honorowe od organizacji humanitarnej OMHS za dokonania terapeutyczne i rozwój refleksologii w Argentynie.
Kopenhaga, Barcelona, Maskat, Tokio, Seattle, Sydney, Lublana, Sarajewo…
W 2000 r. Lone wróciła z trojgiem dzieci do Danii. Tam ze zdumieniem zorientowała się, że w Europie nikt nie pracuje tak jak ona. Owszem, w 2000 r. Marie France Muller opisała w poradniku typu „zrób to sam” zręby wietnamskiej metody cybernetycznej nadając jej nazwę „Facial Reflexology. A Self Care Manual”, ale nie miało to wiele wspólnego z metodą, a tym bardziej z doświadczeniem Lone. W 2001 r. duńska terapeutka przeprowadziła się do Hiszpanii i w Barcelonie otworzyła Międzynarodowy Instytut Refleksologii Twarzy/ Stóp. Zaczęła rozpowszechniać swoją metodę w Europie i na całym świecie. W 2002 r. opublikowała „Facial Reflexology”, gdzie opisała procedurę terapii neuro-odruchowej twarzy. Kursy zwłaszcza refleksologii twarzy i Terapii Temprana cieszą się ogromną popularnością w Skandynawii, USA, Japonii. Lone gromadzi tam niejednokrotnie grupy blisko 100 osób. Ostatnio jest zapraszana coraz częściej do krajów arabskich m.in. do Omanu.
Instytut Lone Sorensen w Barcelonie to trzy departamenty:
Podstawowy – terapia neuro-odruchowa twarzy, rąk i stóp (Praxis Vertebralis), klasyczna refleksologia stóp TCM, tybetańska refleksologia karku i głowy etc.
Rehabilitacyjny – Terapia Temprana (rehabilitacja zaburzeń neurologicznych i genetycznych).
Estetyczny – najnowszy; w oparciu o elementy refleksologii twarzy Lone stworzyła zabiegi Japońskiego Cosmo lifting i Crystal liftingu; są one pomyślane jako dodatkowe techniki dla osób, które chcą się specjalizować w upiększaniu.
SorensensistemTM – to metoda rozpoznawalna na 5 kontynentach, w kilkudziesięciu krajach. Liczba przeszkolonych terapeutów to prawie 15 000 i ciągle rośnie.